wtorek, 8 marca 2016

Genialna powieść science fiction...i nie tylko

Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję!
Tym razem będzie ona dotyczyła książki, którą po raz pierwszy czytałam w 2013 roku, a w ferie postanowiłam sięgnąć do niej ponownie.
Mam tu na myśli powieść pod tytułem "Intruz" autorstwa Stephenie Meyer.
Wiem, że większości ludzi ta autorka kojarzy się tylko i wyłącznie ze "Zmierzchem" i sądzą, że jest bardzo słabą pisarkę. Ja się do nich nie zaliczam. Przede wszystkim dlatego, że "Intruz" to całkowicie odrębny gatunek, który jest skierowany przede wszystkim do dorosłych czytelników, więc mamy tutaj do czynienia z zupełnie odmiennym stylem i językiem.
"Intruz" to powieść science fiction, która jest pełna akcji, ale także zmusza nas do zadawania sobie pytań. Mamy tutaj do czynienia z bardzo ciekawą i oryginalną pozycją.
Fabuła jest bardzo rozbudowana. Szczególnie warte uwagi są jej dwa aspekty. Pierwszy to "istota" kosmitów w tej książce, czyli dusz, które są postaciami, z jakimi nigdy dotąd się nie spotkałam. Sposób w jaki przejmują władzę nad czyimś ciałem jest zadziwiający. Natomiast drugi to cały wszechświat, który musiała stworzyć autorka, żeby możliwe było opisanie wszystkich światów skolonizowanych przez dusze. Cały czas nie mogę się nadziwić, jak jedna osoba mogła to wszystko wykreować. Do tego potrzebny był genialny pomysł, ale także świetne wykonanie.

sobota, 5 marca 2016

Problemy mola książkowego #2 - nałogowe kupowanie

Witajcie!
Dzisiaj postanowiłam porozmawiać z Wami o pewnym problemie, który dotyka chyba każdego mola książkowego po pewnym czasie.
Jak zapewne domyśliliście się po tytule posta, mam na myśli nieodpartą potrzebę kupowania jeszcze większej ilości książek.
Ten "problem" może być postrzegany jako rzecz pozytywna lub negatywna, w zależności od punktu widzenia.
Zazwyczaj jako rzecz "złą" lub bez sensu postrzegają go osoby, którym obce są książki. Pod negatywy można też ująć fakt, że przy takim nałogu musimy liczyć się z pewnymi stratami pieniężnymi, a nie każdy może sobie na to pozwolić. Na dodatek na nowe książki potrzebne jest miejsce, którego na przykład w blokach nie ma za dużo. Na szczęście, istnieje coś takiego jak biblioteka! Gdy nie jesteśmy pewni co do danego tytułu lub czy na pewno się nam spodoba, zawsze możemy pójść do tego, zapomnianego przez wielu, miejsca i...problem rozwiązany! Zaoszczędzone przy tym pieniądze, można wydać na coś, co naprawdę chcemy mieć.
Jak wszystko, kupowanie ma też swoje plusy.
Gdy chcemy wrócić do danego tytułu, żeby przeczytać go ponownie lub po prostu znaleźć pewien fragment, mamy książkę pod ręką i nie musimy się gimnastykować, żeby szybko go zdobyć. Kolekcjonując książki, uzyskujemy jeszcze większą motywację do czytania oraz piękną ozdobę pokoju. A przede wszystkim, czytanie książki ze świadomością, że jest moja własna to coś całkowicie innego. Zrozumieć to mogą tylko i wyłącznie ci, którzy tak jak ja, uwielbiają czytanie, ale również przyglądanie się okładkom i robienie im zdjęć.
Oczywiście, ja chciałabym Wam zaproponować rozwiązanie pomiędzy. A przy okazji sama spróbuję się do niego zastosować :)

środa, 2 marca 2016

Podsumowanie lutego

Witajcie!
Za nami już kolejny miesiąc - luty.
Nie mogę uwierzyć, że już zaczął się marzec. Wydaje mi się jakbym przed chwilą odliczała dni do ferii, a teraz ferie się już skończyły i szkoła zaczęła się na nowo. Oznacza to, dla mnie, mniej czasu na czytanie i oglądanie, bo na pisanie nowych postów czas znajdę na pewno.
Jak zwykle na początku nowego miesiąca, przychodzę do Was z podsumowaniem tego poprzedniego.
No dobrze, tradycyjnie, zacznę od książek, które przeczytałam w tym miesiącu.
Jestem z siebie bardzo dumna, bo było ich aż 7! Na dodatek 6 z nich przeczytałam w drugiej połowie miesiąca - w czasie ferii :)

  1. "Historia pewnej dziewczyny" - Lindsey Kelk - to lekka, wakacyjna powieść o poszukiwaniu i odkrywaniu siebie. W sumie, nie potrafię nic więcej o niej powiedzieć, oprócz tego, że całkiem miło spędziłam przy niej czas i momentami śmiałam się na cały głos. Jeśli szukacie czegoś co pozwoli Wam oderwać myśli od szarej codzienności, to ta książka będzie idealna, ponieważ jej akcja toczy się głównie na Hawajach. Moja ocena 6/10.
  2. "Do wszystkich chłopców, których kochałam" - Jenny Han - świetna lekka książka YA. Bardzo zabawna, ale także wzruszająca. Zakończenie jest niespodziewane, a pomysł na fabułę bardzo oryginalny. Podbiła moje serce. Z chęcią sięgnę po drugi tom. Może napiszę pełną recenzję tej powieści, ale to będzie zależało od ilości mojego czasu wolnego. Moja ocena 7/10.
  3. "Na krawędzi nigdy" - J.A. Redmerski - to książka, która jest historią dwójki młodych ludzi, którzy zmagają się z trudnymi problemami, takimi jak strata bliskich, i którzy przypadkowo spotykają się w autobusie. I tak rozpoczyna się ich wspólna podróż pełna wzlotów i upadków, śmiechu i łez. Po prostu WOW! Nic innego Wam nie powiem, musicie się sami przekonać. Moja ocena 9/10.