Dzisiaj postanowiłam porozmawiać z Wami o pewnym problemie, który dotyka chyba każdego mola książkowego po pewnym czasie.
Jak zapewne domyśliliście się po tytule posta, mam na myśli nieodpartą potrzebę kupowania jeszcze większej ilości książek.
Ten "problem" może być postrzegany jako rzecz pozytywna lub negatywna, w zależności od punktu widzenia.
Zazwyczaj jako rzecz "złą" lub bez sensu postrzegają go osoby, którym obce są książki. Pod negatywy można też ująć fakt, że przy takim nałogu musimy liczyć się z pewnymi stratami pieniężnymi, a nie każdy może sobie na to pozwolić. Na dodatek na nowe książki potrzebne jest miejsce, którego na przykład w blokach nie ma za dużo. Na szczęście, istnieje coś takiego jak biblioteka! Gdy nie jesteśmy pewni co do danego tytułu lub czy na pewno się nam spodoba, zawsze możemy pójść do tego, zapomnianego przez wielu, miejsca i...problem rozwiązany! Zaoszczędzone przy tym pieniądze, można wydać na coś, co naprawdę chcemy mieć.
Jak wszystko, kupowanie ma też swoje plusy.
Gdy chcemy wrócić do danego tytułu, żeby przeczytać go ponownie lub po prostu znaleźć pewien fragment, mamy książkę pod ręką i nie musimy się gimnastykować, żeby szybko go zdobyć. Kolekcjonując książki, uzyskujemy jeszcze większą motywację do czytania oraz piękną ozdobę pokoju. A przede wszystkim, czytanie książki ze świadomością, że jest moja własna to coś całkowicie innego. Zrozumieć to mogą tylko i wyłącznie ci, którzy tak jak ja, uwielbiają czytanie, ale również przyglądanie się okładkom i robienie im zdjęć.
Oczywiście, ja chciałabym Wam zaproponować rozwiązanie pomiędzy. A przy okazji sama spróbuję się do niego zastosować :)
Kupujcie książki, które naprawdę chcecie mieć. Ale nie musicie ich zamawiać zaraz po premierze. Zawsze możecie poczekać trochę czasu i poszperać na internecie, żeby znaleźć lepszą cenę. Możecie sobie także ustalić limit, na przykład 1 książka miesięcznie albo 1 książka po przeczytaniu 3, które mam już na półce. A na dodatek, odwiedzajcie biblioteki, one nie gryzą, a można w nich znaleźć bardzo wiele różnych powieści. Ja odwiedzam "moją" bibliotekę przynajmniej raz w miesiącu i zazwyczaj wychodzę z niej z 2-3 książkami.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam wady i zalety nałogowego kupowania książek.
Na deser mam dla Was zdjęcie książek, które kupiłam w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. Dla jednych może się to wydawać sporo, dla innych mało, ale wiedzcie jedno. Prawie każdą z tych książek kupiłam po dosyć sporej przecenie.
Zapomniałam dodać tę książkę do poprzedniego stosu :) |
Od góry:
- "Korona w mroku" - Sarah J. Maas
- "Między książkami" - Gabrielle Zevin
- "Tunele. Otchłań" - Roderick & Gordon
- "Historia pewnej dziewczyny" - Lindsey Kelk
- "Tunele. Bliżej" - Roderick & Gordon
- "Tunele. Spirala" - Roderick & Gordon
- "Czerwona Królowa" - Victoria Aveyard
- "Intruz" - Stephenie Meyer
- + "Obca" - Diana Gabaldon
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz