poniedziałek, 23 stycznia 2017

Jak dobrze jest wrócić do Araluenu...

Witajcie!

Dzisiaj mam wielką przyjemność opowiedzieć Wam trochę o książce, która należy do serii, z którą spędziłam kilka lat.



"Zwiadowcy wczesne lata" autorstwa Johna Flanagana to seria - prequel do cyklu "Zwiadowcy". Gatunek do jakiego należy można by określić mianem literatury przygodowej dla młodzieży, ale przy jej lekturze bawią się równie dobrze dzieci, jak i dorośli. Znakomitym tego przykładem są moi rodzice, którzy przeczytali wszystkie 12 tomów "Zwiadowców".
Gdy w końcu nabyłam "Turniej w Gorlanie" i im o tym powiedziałam, doszło między nami do sporu o to, kto pierwszy powinien tą książkę przeczytać. I, uwierzcie lub nie, przeczytałam ją jako ostatnia 😞


Widzę, że jak zwykle rozgaduję się, zanim przejdę do sedna, więc skończę już z tym i opowiem Wam, o czym w ogóle są "Zwiadowcy".


W Araluenie, poza rycerzami, którzy bronią królestwa, istnieje również grupa zwana zwiadowcami.
Do każdej części państwa (lenna) przydzielony jest jeden ze zwiadowców.
Nikt tak naprawdę nie wie, czym zajmują się ci ludzie. Jedyne czego są pewni, to to, że zwiadowcy wykazują się biegłością w łucznictwie i są w stanie znakomicie wtopić się w otoczenie. Z tego powodu krąży o nich wiele niestworzonych historii, a niektórzy wręcz się ich boją.
Głównym bohaterem "Turnieju w Gorlanie" jest Halt - zwiadowca, którego mieliśmy już okazję poznać w głównym cyklu. Tam jest małomówną osobą, która trzyma się na uboczu, ale za to jest znakomitym zwiadowcą z tajemniczą przeszłością. Jednak tutaj Halt jest jeszcze młody, a jego postać nie przeszła jeszcze do legend.
Halt razem z innym znanym nam już zwiadowcą - Crowleyem, postanawiają udowodnić całemu królestwu, że sławny baron Morgarath to tak naprawdę żądny władzy człowiek, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć zamierzony cel. Dosłownie przez niczym. Aby tego dokonać dwójka bohaterów musi odnaleźć pozostałych "dawnych" zwiadowców i przekonać ich do swojej sprawy. A to dopiero początek, ponieważ czeka ich jeszcze zebranie dowodów oraz konfrontacja z Morgarathem. Innymi słowy mówiąc: będzie się działo!

Zacznę od tego, że zawsze chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o Halcie, o relacji jaka łączyła go z Crowleyem, o okolicznościach w jakich poznał Pauline... Ta książka chyba została napisana z myślą o mnie 😉 ponieważ odpowiada na większość moich pytań.
Dodatkowo, "Turniej" dostarczył mi długo szukanej wymówki, dzięki której mogłam wrócić do serii, którą darzę wielkim sentymentem. Sprawił także, że mam ochotę ponownie przeczytać wszystkie części "Zwiadowców" i je dla Was zrecenzować. Jeśli mielibyście ochotę poczytać trochę o tejże serii, dajcie znać w komentarzach.
Wracając do tematu, muszę Wam przyznać, że John Flanagan to jeden z moich ulubionych autorów, jeśli chodzi o cięty dowcip i sarkazm bohaterów. Nie ma mowy, żeby na mojej twarzy nie pojawił się uśmiech, z tego powodu, w trakcie czytania jego książek.
Jednak trochę brakowało mi tutaj wielkiej, efektownej bitwy i tych genialnych, a jednocześnie tak prostych planów obrony i ataku, jak to miało zwykle miejscy w "Zwiadowcach".
Pomimo tego, że jest to pozycja nieobowiązkowa, moim zdaniem warto po nią sięgnąć, ponieważ odkrywa przed nami wiele nowych rzeczy. Rzeczy, które były tylko napomknięte w "Zwiadowcach" lub nawet niewspomniane wcale.
Podsumowując, może "Turniej w Gorlanie" to nie nadzwyczajna książka, ale na pewno warta uwagi, szczególnie tych młodszych czytelników. Przekazuje wartości uniwersalne, jak przyjaźń, honor, lojalność, będąc jednocześnie powiewem świeżości w literaturze młodzieżowej, z powodu praktycznie nie istniejącego wątku miłosnego.
I jeszcze jedno, mimo że jest to prequel, uważam, że lepiej jest przeczytać go dopiero po lekturze głównej serii.

Moja ocena 7/10.

Gorąco polecam!


Czytaliście którykolwiek tom "Zwiadowców"?
Jeśli tak, koniecznie napiszcie w komentarzu scenę, która najbardziej zapadła Wam w pamięć.
Dla mnie to moment z "Turnieju", scena rekrutacji jednego ze zwiadowców przez Crowleya i jego kąpiel w rzece. Prawie popłakałam się podczas niej ze śmiechu 😃
A jeśli jeszcze ich nie czytaliście, to koniecznie napiszcie, czy planujecie to zrobić w przyszłości.
I nie zapomnijcie, dać mi znać odnośnie recenzji całej serii "Zwiadowcy"!


tytuł: "Turniej w Gorlanie"
tytuł oryginału: "The Tournament at Gorlan"
autor: John Flanagan
data wydania: listopad 2015
wydawnictwo: Jaguar
tłumaczenie: Zuzanna Byczek
ilość stron: 360




Do usłyszenia!

2 komentarze:

  1. Świetna recenzja! <3
    Niestety nie miałam jeszcze przyjemności czytać "Zwiadowców", w żadnej z bibliotek, w których mam karty, nie ma całej serii. :C
    A nie lubię zostawiać rozgrzebanych serii, bo potem ich nawet nie pamiętam (tak było z Czarodziejami Skrzydła Nocy </3).

    OdpowiedzUsuń