czwartek, 22 października 2015

Klasyka na jesień - "Mała księżniczka"

Wiem, że w tym tygodniu obiecałam publikować posty regularnie, ale oprócz nawału nauki dolegał mi brak weny twórczej. Nie mogłam się zmusić do napisania czegoś sensownego, a nie chciałam sklecić byle jakiego postu, tylko po to, aby był. Ani ja nie byłabym z niego zadowolona, ani Wy z czytania go. Dzisiaj, jednakże chyba udało mi się, w końcu, odblokować.
Zapraszam do lektury!

Długo zastanawiałam się nad tym jaką klasykę wybrać w październiku. Przeglądałam listy tych, które chcę przeczytać, ale nic mi nie pasowało. Po pewnym czasie mój wzrok padł na półki z książkami w moim pokoju, w oczy od razu rzuciła mi się "Mała księżniczka" ukochana książka z dzieciństwa. Od razu zabrałam się za czytanie jej, po raz kolejny. Moje odczucie znajdziecie poniżej.

"Mała księżniczka" to klasyka, którą po raz pierwszy przeczytałam jako dziesięciolatka. Ta powieść tak mnie wzruszyła, że płakałam jak bóbr. Od tamtego czasu już wiele razy powracałam do niej, a za każdym razem oczarowywała mnie co raz bardziej.
Książka to historia życia małej dziewczynki imieniem Sara. Tyle wystarczy Wam wiedzieć na temat fabuły przez zaczęciem czytania.
Powieść jest napisana barwnym i pięknym językiem, który jest jednak zrozumiały (przynajmniej w większości przypadków) nawet dla najmłodszych. Bardzo lubię ten aspekt w książce.
Mamy tutaj do czynienia z może niezbyt skomplikowaną fabułą, a jednak potrafi ona zaskoczyć. Oczywiście, jak to w powieściach tego typu bywa, zakończenie jest dosyć przewidywalne i dobre dla głównej bohaterki. Mimo wszystko ta konkretna pozycja potrafi rozbawić, wzruszyć do łez oraz skłonić do myślenia.
Nie występuje tutaj nawał postaci. Jest główna bohaterka oraz kilka, dosłownie, bo można policzyć ich na palcach u jednej ręki, postaci drugoplanowych.
Sara jest dosyć dużym oryginałem. Mimo wychowania w luksusach, nie jest wyniosła i rozpuszczona. To pokazuje, że na kształtowanie się charakteru u człowieka nie mają dużego wpływu warunki materialne, tylko wzorce i autorytety.

Dziewczynka jest też osobą nad wyraz inteligentną, a przy tym posiadającą bujną wyobraźnię. Zawsze wydawało mi się, że autorka trochę przesadziła przy jej kreowaniu charakteru . Sara zachowuje się prawie jak dorosła kobieta, a nie ledwie mała dziewczynka, którą przecież jest. Wydaje mi się to lekko nielogiczne i niekonsekwentne.
Cała książka to zbiór ogólnie przyjętych wzorców zachowań, niekoniecznie dobrych. Pokazuje, że pod fasadą brudu i braku wykształcenia, może się kryć mądra i lojalna osoba oraz, że ludzie nie zawsze postępują samolubnie i istnieją jeszcze tacy, którzy przekładają dobro bliźnich nad swoje własne.
Mimo tego, że tak uwielbiam tę powieść, nie jestem w stanie więcej o niej powiedzieć. Myślę, że każdy powinien po prostu przeczytać ją sam i sprawdzić.
"Nie ma rzeczy tak silnej, jak gniew...z wyjątkiem siły, która potrafi gniew ujarzmić...Ta siła jest jeszcze mocniejsza."
Gorąco polecam!
Moja ocena 8/10.


tytuł:"Mała księżniczka"
tytuł oryginału:"A Little Princess"
autor: Frances Hodgson Burnett
data wydania: 2007
wydawnictwo: Oficyna wydawnicza Rytm
tłumaczenie: Józef Birkenmajer
ilość stron: 205
  

 Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz