Książki są utrzymane w tematyce New Adult, czyli czegoś w stylu połączenia dramatu z romansem i wieloma problemami emocjonalnymi bohaterów.
Zacznę może od okładek, których kolorystyka bardzo mi się podoba, ale zdjęcia na nich już niekoniecznie. Co tu się oszukiwać? Ja po prostu nie lubię żądnych zdjęć ludzi na okładkach. Jak dla mnie, to jest pewien sposób na sugerowanie wyglądu bohaterów. A ja nie jestem osobą, która lubi podpowiadanie, więc tym okładkom (i "naklejkom":"nowa bestsellerowa sera") mówię nie.
Skoro już wspomniałam o bohaterach, to na nich się skupię na początku. Główna bohaterka - Emma z tomu na tom wydawała mi się coraz płytszą osobą. Wiem, że zmagała się z wieloma problemami, ale momentami zachowywała się jak pusta lalka. Natomiast reszta bohaterów to dosyć nudne i nijakie tło. Dopiero w 3. tomie pojawiają się nowe i dosyć znaczące postacie. Są jak cała paleta barw - każda inna z charakteru, wyglądu, sposobu zachowania. Dodają historii smaczku i nie raz wprowadzają poważne zamieszanie.
Fabuła serii jest po prostu świetna. W miarę rozwoju historii pojawiają się nowe wątki, zagadki i tajemnice, które wręcz zmuszają do dalszego czytania i nie dają spokoju aż do ostatnich stron.
Akcja jest płynna, nie ma "zapychaczy", czyli scen, które mają za zadanie zwiększenie objętości książki. Pod koniec każdego tomu [akcja] pędzi na łeb i na szyję. Trzyma w napięciu do ostatniej litery.
Zakończenia 1. i 2. tomu były dla mnie naprawdę wielkim szokiem. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała.
Ogólnie w książce jest poruszanych wiele trudnych problemów, takich jak przemoc w rodzinie, czy radzenie sobie ze stratą bliskich. I chociaż samo ukazanie tych tematów mocno mną wstrząsnęło, to jednak główna bohaterka wszystko popsuła swoim zachowaniem. Jeszcze nie czytałam takiej książki, w której główny bohater tak negatywnie by na mnie wpłynął.
W stu procentach zgadzam się ze zwrotem "emocjonalny rollercoaster" użytym na 3. tomie serii.
Podsumowując, książka wywarła na mnie duży wpływ, ale (zawsze jest jakieś "ale") wybory głównej bohaterki i niektóre aspekty powieści, sprawiają, że trylogia nie należy do moich ulubionych, czy też najlepszych jakie przeczytałam.
Polecam ją wszystkim fanom gatunku New Adult oraz tym, którzy od romansów oczekują trudnych tematów i lekko mrocznej aury.
W pewien sposób twórczość Rebecci Donovan kojarzy mi się z twórczością Nicholasa Sparksa. Zdecydowanie nie lubię tego typu porównań, ba one wręcz mnie wkurzają, ale w trakcie pisania tej recenzji ta myśl wpadła mi do głowy i wydawała się w porządku.
Moja ocena
- "Powód by oddychać" 7/10
- "Oddychając z trudem" 7/10
- "Biorąc oddech" 8/10
"Po prostu bądź sobą. / Just be yourself."
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz