środa, 21 stycznia 2015

Lekcja z (nie) historii

Dawno mnie tu nie było, ale obiecuję, że od teraz się poprawię.
Chcę Wam opowiedzieć o genialnym serialu, na który przez przypadek natknęłam się w Internecie. Jest to mianowicie "Reign". W Polsce możecie spotkać się z przetłumaczonym tytułem, który pokazuje tylko znajomość języka angielskiego tłumaczy. Tam, tam, da dam... "Nastoletnia Maria Stuart". Nie, wcale się nie przesłyszeliście. Taki właśnie jest polski tytuł. Gdy zobaczyłam to po raz pierwszy, zaczęłam się śmiać. Na szczęście sam serial wynagradza takie wpadki. Podoba mi się jego każdy aspekt. Zaczynając od przystojnych aktorów (możecie "podziwiać" ich zdjęcia niżej) przez trzymające w napięciu tajemnice, aż po rozbudowaną i ciekawą fabułę.
 Serial opowiada o losach Marii Stuart-królowej Szkocji, kiedy kończy 15 lat i musi przenieść się na francuski dwór. Jest tam zaręczona z przyszłym królem Francji-Francis'em. Oczywiście nic nie jest takie proste. Wiele osób chce śmierci Marii, wliczając w to jej odwiecznych wrogów-Anglików, oraz matkę Francis'a-królową Katarzynę. Jest też przyrodni brat Francis'a-bękart Sebastian, który od samego początku zabiega o względy Marii. Na dworze nic nie jest proste. Ciągłe intrygi, sekrety, kłamstwa i skrywane miłości dodają charakteru całości. A kostiumy i fryzury są po prostu bezbłędne. To jak połączenie średniowiecznych strojów ze współczesnymi.
Serial potrafi rozbawić, ale też wzruszyć do łez. Bardzo mi się podoba. Nie będę Was więcej zamęczała szczegółami odnośnie obsady, czy reżyserów. Jeśli chcecie to po prostu zacznijcie oglądać.
Gorąco polecam wszystkim!
Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz