Tak wyglądały moje reniferowe muffinki, zanim zostały pochłonięte przez rodzinę. |
Przygotowałam dla Was dzisiaj krótką recenzję anime, które obejrzałam w tamtym tygodniu. Proszę, nie zrażajcie się na samo słowo "anime". Wiem, że dla niektórych znaczy ono po prostu chińskie bajki, ale wcale tak nie jest. To serial, jak każdy inny, tylko w jego produkcję trzeba włożyć znacznie więcej pracy. Niektóre sceny lub emocje są akcentowane mocniej niż to jest naprawdę, ale mimo wszystko mi to nie przeszkadza. Trzeba się tylko przyzwyczaić do widoku rysunkowych ludzi. Oczywiście, w niektórych anime, kreska jest dosyć dziwna i może Wam nie pasować, ale nie porzucajcie tego tak od razu. Ze mną na początku było tak samo i kilka razy porzucałam serie, ale w końcu znalazłam swoje ulubione gatunki i wyglądy. Przedstawiam Wam "Ao haru ride"
To krótka, zabawna seria składająca się z 12 odcinków po 20 minut każdy. Gatunki do jakich należy to komedia, dramat, romans i szkoła (oznacza to, że większość akcji rozgrywa się w szkole). Główna bohaterka po trzech latach spotyka swoją miłość z czasów gimnazjum. On z radosnego i nieśmiałego chłopaka stał się ignorującym i krytykującym wszystko samotnikiem. Anime ukazuje jak główna bohaterka stara się znaleźć w chłopaku jego dawne cechy i zmienić go. Natomiast on wcale nie jest takim twardzielem za jakiego się podaje. Ratuje główną bohaterkę z każdej opresji, nawet tej najmniejszej. Całość to lekka komedia, w której ważną rolę odgrywają potyczki słowne bohaterów. Momentami nie potrafiłam powstrzymać się od śmiechu. Jednakże serial daje też do myślenia. Nie chcę zdradzać faktów, ale pokazuje na przykład, jak ludzie radzą sobie ze stratą bliskich oraz dlaczego niektórzy wolą nie przywiązywać się do ludzi oraz zwierząt. Ogólnie wszystko mi się bardzo podobało i cieszę się, że sięgnęłam po tę serię.
Polecam gorąco wszystkim, niezależnie od płci czy wieku!
P.S. To główni bohaterowie serii. Obejrzyjcie ją koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz