sobota, 7 marca 2015

Nieliczni wciąż potrafią mnie zaskoczyć!

Ufff...
To była bardzo pracowita sobota.
W końcu znalazłam czas, aby spokojnie usiąść i coś dla Was napisać.
Tak, jak obiecałam wczoraj, dzisiaj przedstawiam Wam recenzję książki "Nieskończoność".
małe przypomnienie :)
Najpierw małe przedstawienie. Powieść "Nieskończoność" została napisana przez amerykańską autorkę Holly-Jane Rahlens. To jej debiutancka książka. Mogę szczerze powiedzieć, że tutaj nie sprawdziło się powiedzonko: "Do trzech razy sztuka.". Już za pierwszym razem autorka odniosła wielki sukces. 
Wystarczy tych faktów, przejdźmy do treści i mojej o niej opinii. Ups, strasznie zakręcone zdanie :D.
Sam początek książki nie jest zachęcający, ponieważ od razu jesteśmy wrzuceni w sam środek wydarzeń, ale nic nie jest wyjaśnione. Czułam się strasznie zagubiona i nie byłam pewna o czym, tak naprawdę, czytam. Na szczęście, po kilku rozdziałach zaczęłam się łapać, co i jak. Jednak, nie będę tego ukrywać, kilka rzeczy zostało dla mnie niejasnych, nawet po skończeniu książki.
Inną sprawą są bohaterowie, do których się bardzo przywiązałam. Bardzo oryginalne, nieprzewidywalne i zabawne postacie. Nie da się z nimi nudzić. Bardzo się zmieniają z biegiem czasu-książki, dorośleją i przestają myśleć tylko o tym, co jest teraz.
Teraz kolej na opisy i tło! Całkiem spodobała mi się perspektywa przyszłości, skomputeryzowanej i zrobotyzowanej. Niestety, tutaj autorka zrobiła kilka błędów. Może w jej zamyśle wszystko było przejrzyste, ale mi-jako czytelnikowi, trudno jest sobie cokolwiek wyobrazić z tak marnymi i rzadkimi opisami. Nie mówię, że wszystko ma być dokładnie opisane, jak to jest w przypadku, np. "Quo vadis", ale nie obraziłabym się za trochę dokładniejsze, ewentualnie częstsze, opisy.
Oczywiście najważniejszą rzeczą jest sama fabuła. I jej nie mam nic do zarzucenia. Wiele wątków, szybka akcja, tajemnice, kilka punktów kulminacyjnych oraz nieprzewidywalne zakończenie. Nie ma na to innego określenia niż słowo genialny.
To już prawie wszystko, ale na wspomnienie zasługuje jeszcze jedna rzecz. Bardzo zaintrygował mnie pomysł autorki, na społeczeństwo, w którym słowa "ja", "moje", "mnie" są nieużywane. Musiało to sprawić wiele kłopotów podczas pisania, ale wyszło bardzo dobrze. Jestem pod dużym wrażeniem. Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
Podsumowując, książka jest bardzo mi się podobała. Niewielkie niedociągnięcia można znieść z przymrużeniem oka.
Mimo wszystko, gorąco polecam wszystkim przeczytanie tej pozycji.
takie małe nawiązanie do dzisiejszego cytatu ;)
Dzisiaj czas na kolejny cytat. Tym razem naszym szczęśliwcem jest Andrzej Sapkowski:
"Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich."
Bardzo ciekawe zdanie. Jest jednym z moich ulubionych. Tak świetnie pasuje do niektórych sytuacji w moim życiu, kiedy robię coś kompletnie innego niż wszyscy.
Sporo tego dzisiaj było. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Do usłyszenia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz