Ostatnio dobrze mi idzie pisanie recenzji, tak więc i na dzisiaj jedną przygotowałam.
Dziś na celowniku jest książka "Tunele" oraz jej kontynuacja "Głębiej".
Nie martwcie się jednak, dla tych którzy nie przeczytali pierwszego tomu zrobiłam dwie oddzielne części. Pierwsza to recenzja "Tuneli", natomiast druga to krótka opinia o serii. Wszystko jest bez spoilerów, więc nie obawiajcie się, tylko czytajcie!
"Tunele" to książka, która łączy dwa gatunki. Z jednej strony jest to pełnoprawna powieść przygodowa, z drugiej mamy do czynienia z fantastyką.Powieść ta opowiada o losach Willa-chłopca, którego hobby jest kopanie w ziemi. Brzmi niedorzecznie? Uwierzcie mi, że wcale tak nie jest. Tutaj nie chodzi o kopanie dołków, tylko odkopywanie starych tuneli, korytarzy i przy okazji odnajdywanie niespotykanych przedmiotów. Ojciec Willa-doktor Burrows, ma dobre kontakty z synem. Razem spędzają wolny czas. Wszystko się zmienia, gdy doktor znajduje pewien tunel i znika bez śladu. Will, razem z przyjacielem Chesterem, postanawia odnaleźć ojca. Nie wie, że wyrusza w pełną niebezpieczeństw przygodę, z której może już nie wrócić.
Książka jest napisana w narracji trzecioosobowej. Dzięki temu mamy wgląd w działania, nie tylko Willa, ale także innych drugoplanowych bohaterów. Mimo wszystko preferuję narrację pierwszoosobową, bo dzięki niej mogę lepiej poznać głównego bohatera/bohaterkę.
Fabuła jest dosyć oryginalna, jeszcze nie spotkałam się z książką o czasach współczesnych i starych tunelach pod ziemią. Ma wiele wątków i nie wszystkie z nich są wyjaśnione w tym tomie. Raczej niewiele tutaj zaskakujących zwrotów akcji, oprócz tego na samym początku książki.
Akcja także pozostawia wiele do życzenia. Rozwija się raczej powoli, stopniowo. Oczywiście występują tu także żwawsze momenty, jednak nie jest ich zbyt wiele.
Bohaterowie to raczej dziwne osoby. Z powodu swoich zainteresowań czy zachowań, nie wydają mi się realni. Nie potrafię ich sobie wyobrazić.
Książka jest dosyć długa, a kolejne tomy liczą jeszcze więcej stron. Jednym z powodów, przez które tak jest to zbyt długie i nużące opisy. Wiele z nich jest zbędnych. Nie mówię, żeby od razu pozbywać się wszystkich, bo wtedy powieść stała by się nijaka, bezbarwna, ale nie popadajmy w skrajności. Równowaga powinna zostać zachowana.
Mieniąca się okładka przykuwa wzrok, a i treść nie jest najgorsza, więc warto sięgnąć po tę pozycję.
Ogólnie książka całkiem mi się podobała, jednak było tu widać sporo niedociągnięć, które, na szczęście nie są tak wielkie, żeby nie dało się dalej czytać.
Moja ocena to 6/10.
Jak dotąd przeczytałam dwa tomy serii "Tunele" i muszę powiedzieć, że drugi tom jest lepszy od pierwszego. Błędy, o których wspomniałam w recenzji, nie pojawiają się tak notorycznie. Oprócz tego fabuła została lepiej dopracowana, a akcja przyśpieszona. Mimo wszystko "Głębiej" to potężne tomiszcze, przez które nie mogłam przebrnąć przez kilka miesięcy. Sama grubość książki zniechęcała mnie do czytania. Na dodatek zdarzały się rozdziały tak długie, że przerywałam w połowie i kończyłam dopiero przy następnym podejściu.
Seria jako całość jest dosyć ciekawa i oryginalna. Może nie do końca podoba mi się realizacja tego pomysłu, ale mimo wszystko warto po nią sięgnąć i przekonać się co kryje się w tunelach.
Jako zachętę mogę również dodać, że książki, dzięki swoim okładkom, pięknie prezentują się na półkach z książkami.
"Jedną z rzeczy, za które kocham książki, jest to, że dzieli się w nich ludzkie losy na rozdziały. To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w prawdziwym życiu. [...] Niezależnie od tego, co się dzieje, życie toczy się dalej, czy ci się to podoba, czy nie, i nigdy nie możesz sobie pozwolić na to, żeby się zatrzymać i po prostu złapać oddech."
Colleen Hoover
Do usłyszenia!
P.S. Napisałam też opinię na LC książki "Miasto szkła". Dla chętnych link znajduje się tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz