Najgorszy miesiąc w roku już za mną...
Nie wiem dlaczego, ale to właśnie wrzesień jest dla mnie zawsze najtrudniejszym miesiącem.
Być może sprawia to fakt, że po trybie wakacyjnym trzeba przerzucić się z powrotem na tryb szkolny.
W każdym bądź razie, w tym roku miałam naprawdę wielkie trudności z wdrożeniem się w rytm nauki. Jeszcze nigdy nie było mi tak ciężko zmotywować się do odrabiania prac domowych i nauki...
Z tego powodu, pomimo nielicznych obowiązków, brakowało mi czasu, a gdy już znalazłam wolną chwilkę wolałam wykorzystać ją czytając książkę, oglądając serial bądź po prostu śpiąc (to ostatnie wybierałam najczęściej :). Nie miałam ochoty na pisanie.
Ale myślę, że najgorsze już za mną.
Wyrobiłam sobie pewną rutynę i znalazło się w niej miejsce na pisanie, tak więc od dzisiaj zaczynam nadrabianie zaległości w blogowaniu. Najlepszym sposobem na to jest podsumowanie minionego miesiąca, a następnie przejście do kolejnego.
Zaczynajmy!
We wrześniu przeczytałam 4 książki, a były to:
- "Zmotywuj się!" - Tamara Lowe - czyli książka o tym, w jaki sposób motywować siebie oraz innych ze względu na typ motywacyjnego DNA. Dość interesująca pozycja, ale opowiem Wam o niej więcej w osobnym poście. Moja ocena 7/10.
- "Miasto zagubionych dusz" - Cassandra Clare - przedostatni tom "Darów Anioła" był dobry, ale nie wciągnął mnie tak bardzo, jak poprzednie. Mimo wszystko, bardzo lubię świat wykreowany przez autorkę. Natomiast portret psychologiczny jednego z bohaterów był bardzo interesujący. Zastanawiam się, czy napisać recenzję tej pozycji. Piszcie, czy chcielibyście ją przeczytać. Moja ocena 8/10.
- "Chłopak na zastępstwo" - Kasie West - o tej książce już pisałam, więc nie będę się powtarzać. Moja recenzja - KLIK. Moja ocena 6/10.
- "Miasto niebiańskiego ognia" - Cassandra Clare - świetne zakończenie serii. Napakowane akcją, trzymające w napięciu do końca, pełne zwrotów akcji. Recenzja już niedługo. Moja ocena 10/10.
Udało mi się przeczytać 3 z 4 książek, z moich planów czytelniczych na wrzesień, z czego jestem niezmiernie dumna.
Ostatnio, czuję, że jestem przeciążona liczbami z powodu liczby matematyk w tygodniu (rozszerzenie mat-fiz daje mi w kość), z tego powodu w tym miesiącu nie będę robiła żadnego podsumowania liczbowego.
Przechodząc dalej, w zeszłym miesiącu obejrzałam tylko 1 film (nie martwcie się, już to sobie odrobiłam w tym ;) i była to "Zakochana złośnica".
Wierzcie lub nie, ale to był mój pierwszy seans tego filmu i muszę przyznać, że mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony, mi się podobał, momentami nawet udało mu się mnie rozbawić, ale z drugiej, oglądałam już wiele produkcji opartych na takim motywie. Wiem, że ten jest niejako pierwowzorem, ale w trakcie oglądania, nie mogłam się pozbyć uczucia, że już gdzieś to widziałam. Jednak ten film będę miło wspominać i z tego powodu daję mu 7/10.
Teraz czas na seriale.
- Piękna i Bestia - to bardzo ciekawa adaptacja znanej baśni. Piękna jest policjantką, a Bestia żołnierzem, który został poddany naukowemu eksperymentowi i ma zmienione DNA. Akcja dzieje się obecnie w Nowym Yorku. Serial wciąga. Bardzo mi się podoba, ale wciąż jeszcze nie jestem z nim na bieżąco. Myślę, że uda mi się to nadrobić w październiku i wtedy będę mogła napisać recenzję 4 sezonów.
- BrzydUla - to jeden z moich ulubionych polskich seriali. We wrześniu oglądałam losowe odcinki, większość dotyczących zakończenia. Pomimo tego, że oglądałam go już tyle razy, nie udało mi się nigdy obejrzeć go w całości. Zawsze oglądam kilka początkowych odcinków, a potem już te z końca. Mam plan to zmienić, ale nie wiem kiedy znajdę na to czas. Ten serial zawsze poprawia mi humor.
- Reign - może się Wam wydawać dziwne umieszczenie tego tytułu na liście, zwłaszcza, że obejrzałam już wszystkie odcinki, a nowy sezon będzie emitowany dopiero po Nowym Roku. Cóż mogę rzecz? Znowu, wzięłam się za oglądanie drugiego sezonu, czyli mojego ulubionego. To już chyba trzeci raz...
Nie zamierzam robić listy książek, które chcę przeczytać w październiku, z tego powodu, że w trakcie roku szkolnego, mam tendencję do ciągłego zmieniania zdania odnośnie tego, co chcę następnie przeczytać. Aktualnie jest to "Biała królowa" Philippy Gregory, ale kto wie, co postanowię jutro...
Wrzesień zaliczam do miesięcy przeciętnych, zarówno pod względem filmowo-serialowym, książkowym, jak i blogowym.
Na szczęście, październik już jest lepszy.
Co Wam udało się przeczytać we wrześniu?
Zrealizowaliście swoje plany?
Jak się czujecie po powrocie do szkoły?
Macie jakieś czytelnicze plany na październik?
Koniecznie napiszcie.
Do usłyszenia!
Chyba muszę zabrać się za "Reign" ^^
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! ;)
Usuń