Niestety, znowu są to tylko seriale amerykańskie. Jakoś tak wyszło, że większość seriali, które kiedykolwiek oglądałam i na dodatek mi się podobały, zostały nakręcone własnie tam.
Już bez zbędnych wstępów, przedstawiam Wam trzy bardzo dobre seriale.
- "Pamiętniki Carrie" to historia z codziennego życia Carrie. Akcja rozgrywa się w latach 80-90 zeszłego wieku. Szesnastolatka mieszka z ojcem i młodszą siostrą, jej matka zmarła rok temu, i fascynuje się modą i nowymi trendami. Dostaje pracę w nowojorskiej gazecie poświęconej modzie. Jednak wciąż uczęszcza do liceum, bo wie, że jej ojciec nigdy nie zgodziłby się na porzucenie szkoły. Dziewczyna próbuje pogodzić dwa odmienne życia i światy. To bardzo zabawny serial. Pełen niespodziewanych i szalonych wrażeń, ale zmuszający do myślenia. Bardzo go lubię i żałuję, że już się skończył.
- Drugą propozycją jest serial science-fiction o tytule "The 100". To historia ludzi za kilkaset lat, którzy żyją na orbicie okołoziemskiej w statkach kosmicznych. Kiedy brakuje im tlenu postanawiają wysłać grupę stu nastolatków, którzy popełnili jakieś wykroczenia, na Ziemię i dowiedzieć się, czy można na niej zamieszkać. To bardzo ciekawy i wciągający serial o skomplikowanej fabule i szybkiej akcji. Oczywiście nie brak tam też wątku romantycznego, ale mimo wszystko jest sporo scen walk i bitew, więc nie polecam tego serialu osobom o słabych nerwach. Bardzo lubię ten serial. W każdym odcinku zaskakuje mnie czymś nowym, jest nieprzewidywalny, ale właśnie za to go tak lubię.
- "Teen wolf: Nastoletni wilkołak" to serial, który na początku wydawał mi się wręcz śmieszny. Zaczęłam go oglądać dla rozluźnienia. Jak wiadomo po tytule jest to historia wilkołaków, ale później także wielu innych nadnaturalnych stworzeń. Autorzy serialu próbowali zrobić "epicki" serial. I było to tak widoczne, że aż śmieszne. Jednak z odcinka na odcinek coraz bardziej wkręcałam się w fabułę, a serial stawał się coraz lepszy. Nie odstraszajcie się pierwszym sezonem, naprawdę warto przez niego przebrnąć i obejrzeć resztę.
"Książki są bramą, przez którą wychodzisz na ulicę, mówiła Patricia. Dzięki nim uczysz się, mądrzejesz, podróżujesz, marzysz, wyobrażasz sobie, przeżywasz losy innych, swoje życie mnożysz razy tysiąc. Ciekawe, czy ktoś da ci więcej za tak niewiele. Pomagają też odpędzić różne złe rzeczy - samotność, upiory i tym podobne gówna. Czasem się zastanawiam, jak możecie znieść to wszystko wy, które nie czytacie."
Arturo Pérez-Reverte
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz