Wiecie, że już zaczął się maj?
Ja, po prostu nie mogę w to uwierzyć!
Zaraz czerwiec, a potem wakacje, a przecież dopiero niedawno "opłakiwałam" zakończenie wakacji i rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego. Ale chyba się z tego cieszę. Potrzebuję odpoczynku, takiego prawdziwego - leniuchowania przez cały dzień i czytania ton książek...
Za bardzo wybiegam w przyszłość. Na razie mamy maj, a ja chcę się z Wami podzielić tym, co udało mi się zrobić w kwietniu. Tak, więc bez dalszych wstępów, zaczynajmy.
Na początek muszę się Wam pochwalić. Udało mi się przeczytać wszystkie pozycje z mojej listy tbr (to be read=do przeczytania) na kwiecień. Jestem z tego niesamowicie dumna, ponieważ po raz pierwszy zrobiłam taką listę i od razu okazała się ona sukcesem (tutaj znajdziecie tą listę). Na dodatek, przeczytałam jeszcze jedną dodatkową książkę.
Oto one:
- "Fangirl" - Rainbow Rowell - bardzo oryginalna powieść, która pokazuje codzienne życie każdej fangirl. To bardzo przyjemna, lekka i zabawna książka. Przez cały czas, utożsamiałam się z główną bohaterką, a momentami wręcz czułam, jakby to była moja historia. Spędziłam mile czas przy jej lekturze. To idealna pozycja dla każdego mola książkowego. Moja ocena to 9/10.
- "Czerwona królowa" - Victoria Aveyard - w tym miesiącu postanowiłam ponownie przeczytać tę pozycję, żeby móc zagłębić się w drugą część bez konieczności zgadywania, co działo się wcześniej. Jak za pierwszym razem, książka wciągnęła mnie bez reszty, tyle że tym razem wiedziałam czego się, mniej więcej, spodziewać. Lubię ten świat i tą historię. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej szczegółów o moich odczuciach w stosunku do tego tytułu, zapraszam tutaj. Opublikowałam także pełną recenzję To moja recenzja napisana po pierwszym przeczytaniu książki. Moja ocena 9/10.
- "Szklany miecz" - Victoria Aveyard - oczywiście, następna była ta książka. Była bardzo ciekawa, ale nie tak dobra jak jej poprzedniczka. W tej części, poznajemy nowych bohaterów, odkrywamy lepiej całe tło. Momentami, niestety, czułam się znużona powtarzającym się w kółko schematem. Nie mogę powiedzieć nic więcej bez spoilerowania, także moja ocena to 7/10.
- "Świętoszek" - Molier - czyli lektura do szkoły. Nie bardzo potrafię wypowiedzieć się na jej temat, ponieważ nie była to zła książka, ale bardzo nie lubię czytać dramatów. Zdecydowanie bardziej wolę oglądać je na scenie. Może gdybym poznała tą historię w takiej formie, podobałaby mi się zdecydowanie bardziej. Może by mnie nawet rozśmieszyła, a tak, no cóż...Moja ocena to 4/10.
- "Między książkami" - Gabrielle Zevin - czyli książka z książkami w tle. Zawierająca naprawdę wiele treści, jak na tak niewiele stron. Bardzo mi się podobała. Moją opinię na jej temat możecie znaleźć tutaj.
- "Mechaniczny anioł" - Cassandra Clare - bardzo ciekawy i wciągający początek trylogii. Nie chcę się powtarzać, więc odsyłam Was do mojej recenzji. Moja ocena to 7/10.
- "Wodospad" - Lauren Kate - kontynuacja powieści pt.:"Łza". Muszę przyznać, że średnio udana. Nie jestem pewna, czy gdybym nie wypożyczyła tej książki z biblioteki, to czy bym ją w ogóle przeczytała. Przez ponad połowę, wręcz zmuszałam się do czytania. Nie chodzi o to, że nic się nie działo, bo coś tam było na rzeczy, ale sposób w jaki to było opisane mnie nużył. Mimo wszystko postanowiłam wytrwać do końca i poznać zakończenie. Ostatnie kilkadziesiąt stron było naprawdę dobrych. Nie jestem pewna, czy to jest zakończenie serii, ale dla na pewno będzie. Wszystkie wątki zostały zakończone i jestem z tego zadowolona. Moja ocena to 6/10.
- "Obca" - Diana Gabaldon - w końcu sięgnęłam po powieść, na podstawie której, powstał jeden z moich ulubionych seriali - "Outlander" (moja recenzja znajduje się tutaj). Oczywiście, nie zawiodłam się na niej. Czytałam ją z zapartym tchem od początku do końca i już nie mogę się doczekać, aż uda mi się dorwać kolejną część. Więcej nie będę mówić o tym tytule, ponieważ niedługo napiszę jego pełną recenzję. Moja ocena to 10/10.
Ogółem, przeczytałam 3385 stron, czyli około 113 stron dziennie.
Na początku kwietnia byłam w nastroju na bajki. Stąd dwa pierwsze tytuły filmów, które obejrzałam po raz n-ty to:
- Mulan - jedna z moich najukochańszych bajek (jeśli nie najukochańsza). Zawsze wprawia mnie w dobry nastrój. Uwielbiam piosenki, które śpiewają tu bohaterowie - zazwyczaj śpiewam je razem z nimi. To bajka, która uczy, że bez względu na płeć, możemy osiągnąć bardzo wiele. Po prostu genialna rzecz! Moja ocena to 9/10.
- Zaczarowana - to jeden z najbardziej rozgrzewających serce filmów Disney'a. Niektórym wydaje się przewidywalna, nudna, kiczowata, ale ja ją bardzo lubię. Te piosenki, optymizm Giselle, szczęśliwe zakończenie. Moja ocena to 8/10.
- Duma i uprzedzenie, i zombi - czyli film, na który z niecierpliwością czekałam. Miał pojawić się w polskich kinach w marcu, ale zmienili plany i postanowili wcale go nie puszczać. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak byłam na nich zła. Po obejrzeniu tego filmu już nie tak bardzo. Miałam nadzieję na inną wersję "Dumy i uprzedzenia", taką napakowaną akcją. Niestety, to tylko mały fragment oryginału, z masą niepotrzebnych bitew i pominięciem najlepszych fragmentów tekstu. Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę. Moja ocena to 6/10, ale tylko dlatego, że nie mogłam adaptacji mojej ukochanej książki dać niższej liczby gwiazdek.
- Grease - musical z 1978 roku. Zazwyczaj nie przepadam za starszymi filmami. Denerwuje mnie ich jakość, wygląd bohaterów i ogólnie fabuła. Ale w tym wypadku było inaczej. Polubiłam ten musical już od pierwszych minut. Przez wiele dni nie mogłam przestać o nim myśleć. A piosenki... Co tu dużo mówić? Może tyle, że "Summer Nights" dołączyła do mojego osobistego top-u wszech czasów. Słuchałam jej kilkadziesiąt razy. Na pewno wkrótce pojawi się pełna recenzja tego tytułu, bo potrzebuję wiele miejsca, żeby podzielić się wszystkimi odczuciami z Wami. Moja ocena to 8/10.
- Łowca i Królowa Lodu - czyli jedna wielka pomyłka. Niepotrzebna kontynuacja pełna fabularnych nieścisłości i błędów. Pokazuje prawie same nierealne walki. Nie mam o czym tu mówić. Moja ocena to 6/10.
Teraz pora na seriale. Także pod tym względem kwiecień należy do udanych miesięcy.
- Cesarzowa Ki - tak, w końcu udało mi się obejrzeć ten serial do końca. To bardzo dobra pozycja. Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, świetnych bohaterów, niesamowitych wydarzeń. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj. Gorąco polecam ten serial. Moja ocena to 10/10.
- Flash - wreszcie wzięłam się "na poważnie" do tego serialu. W ciągu miesiąca obejrzałam cały pierwszy sezon i jestem pod dużym wrażeniem. Momentami wciąż mam wrażenie, że to wersja "Arrow" dla młodszych widzów, ale bardzo rzadko. Ciekawi bohaterowie, interesująca fabuła i świetne efekty specjalne. Czegoż chcieć więcej od serialu o superbohaterach? Moja ocena to 8/10.
- Outlander - !!! W kwietniu miał premierę 2. sezon serialu i, oczywiście, oglądałam go na bieżąco. Moja ocena to niezmiennie 10/10.
- Reign - !!! Kolejna premiera miesiąca, tylko, że tym razem to nie nowego sezonu, ale drugiej połowy tego samego (trzeciego) po dłuższej przerwie. Moja ocena to niezmiennie 10/10.
Przechodząc do kolejnej sekcji, w kwietniu kupiłam 4 książki. Miałam zamiar nie kupować żadnej, ale wyszło, jak zwykle. Oto moje zdobycze:
- "Do wszystkich chłopców, których kochałam" - Jenny Han
- "Dwór cierni i róż" - Sarah J. Maas
- "Zabójczyni" - Sarah J. Maas
- "Inwazja na Tearling" - Erika Johansen
A teraz pora na mój majowy tbr. Na ten miesiąc mam zaplanowanych sporo książek, ale zapewne nie przeczytam ich wszystkich i w trakcie zmienię na inne.
- "Księga smoków" - to zbiór opowiadań wielu polskich autorów, który zaczęłam czytać jeszcze w zeszłym roku, ale nigdy nie skończyłam. Za każdym razem odkładałam tą pozycję, ale to musi się zmienić! Trzymajcie za mnie kciuki.
- "Do wszystkich chłopców, których kochałam" - Jenny Han - czytałam już tę książkę jako ebook w lutym, ale chcę to zrobić jeszcze raz w wersji papierowej, żeby być w stanie napisać dla Was jej recenzję.
- "Droga" - ks. Wojciech Kania - zbiór wierszy, które kiedyś kupili mi rodzice.
- "Mechaniczny książę" - Cassandra Clare - chcę skończyć tą serię jeszcze w tym miesiącu.
- "Mechaniczna księżniczka" - Cassandra Clare
- "Akademia Dobra i Zła. Świat bez książąt" - Soman Chainani
- "The Undomestic Goddess" - Sophie Kinsella
To już wszystko na dzisiaj.
Do usłyszenia!
Szklany miecz! Chciałabym przeczytać. :D A na Fangirl się może nie zawiodłam, bo nie stawiałam sobie żadnych poprzeczek, ale po prostu była nudna i mi się nie podobała. Aż się dziwie, że tak wysoko ją oceniłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Fangirl nie była wybitna, ale od razu do mnie trafiła dzięki świetnym bohaterom. Szklany miecz w sumie polecam, jeśli podobał ci się pierwszy tom.
UsuńPozdrawiam i dzięki za zaproszenie :)