poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Stracony czas?

Jestem z siebie taka dumna!
Niedawno skończyłam czytać "Pod kopułą" Stephen'a King'a- książkę, którą męczyłam od kilku miesięcy. W szybkim zakończeniu powieści, nie pomagał też fakt, że powieść ma 920 stron,
podzielonych na bardzo dłuuugie rozdziały. Ale, w końcu, pokonałam ją! Mimo wszystko zastanawiam się, czy spędzony nad nią czas, nie był marnotrawstwem. Oczywiście, napiszę jej recenzję i sami zdecydujecie, co o tym myślicie.
Książka "Pod kopułą", autorstwa Stephen'a King'a, należy do gatunku science-fiction.
Główny wątek, jakim jest zamknięcie miasta pod niewidzialną kopułą, jest dość ciekawy i oryginalny, jednak z wykonaniem jest już gorzej. Autor dodał zbyt wiele pobocznych wątków i bohaterów. Przez to, nie zawsze, wiedziałam o kim jest dany rozdział i miałam problem z rozróżnieniem bohaterów, którzy raz byli nazywani imieniem, innym razem-nazwiskiem, a jeszcze kiedy indziej-pseudonimem.
Skoro już zaczęłam od wad, to kolejną rzeczą jest wybieganie w przyszłość, na przykład zdanie: "Nie wiedziała, że już go nigdy więcej nie zobaczy." lub "Później będzie żałował swojej decyzji, ponieważ przez nią zginie." oraz tego typu stwierdzenia. Jest to bardzo denerwujący zwyczaj, ponieważ nie chcę wiedzieć, czy dany bohater zginie, czy nie, przed faktem.
Ostatnią, chyba, negatywną rzeczą były opisy niektórych scen lub, w ogóle, ich występowanie w książce. Szczegółowe opisy śmierci, na wszelkie możliwe sposoby, oraz innych obrzydliwych zwyrodnień wywoływały u mnie niesmak i mdłości. Nie mówię, że takich scen nie powinno wcale być, ale autor powinien zahamować swoją niekonwencjonalną wyobraźnię.
Ogólny przekaz książki też nie jest pouczający, czy nawet mądry, jednak nie będę go zdradzać, ponieważ byłoby to, prawie, jak zdradzenie zakończenia książki.
Teraz czas na pozytywy, których, wbrew pozorom, nie brakuje.
Najważniejszą rzeczą, którą już wspomniałam, jest ciekawy pomysł.
Zakończenie także nie jest najgorsze, zaskakujące, chociaż brutalne.
Większość bohaterów to indywidualiści, o których chętnie czytałam. (Oczywiście, jak w każdej książce, musiały znaleźć się tam też czarne charaktery.)
Plusem jest też podział książki. Rozdziały są podzielone na krótkie podrozdziały. Gdyby nie one, chyba nigdy bym nie skończyła czytania.
Podsumowując, książka jest, że tak powiem, całkiem spoko, ale przed przeczytaniem trzeba się poważnie zastanowić, ponieważ nie jest to powieść dla wszystkich.

Teraz czas na coś przyjemniejszego, a mianowicie cytat!
"Godzina czytania jest godziną skradzioną z raju."
Thomas Wharton

Wyjątkowo, podam Wam tematy jutrzejszego postu...Moje plany książkowe na najbliższe miesiące, trochę mojej gadaniny na temat cen książek w Polsce oraz kolejny cytat.
Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz